piątek, 5 czerwca 2020

Kult religijny to nie spektakl teatralny


Rzeczą nie do przyjęcia jest, by władze odpowiedzialne za dobro polityczne pozwalały sobie na ocenę, czy kult religijny jest sprawą pilną, czy też nie, i zabraniały otwierania kościołów, co umożliwiłoby wiernym modlitwę, przystępowanie do spowiedzi i do Komunii Świętej, kiedy respektowany jest reżim sanitarny. Do biskupów jako „krzewicieli i stróżów całego życia liturgicznego”  należy stanowcze i niezwłoczne domaganie się prawa do zgromadzeń, gdy tylko staną się one racjonalnie możliwe. Żadna wirtualna transmisja nigdy nie zastąpi obecności sakramentalnej. Na dłuższą metę mogłaby wręcz szkodzić zdrowiu duchowemu księdza, który zamiast kierować spojrzenie ku Bogu, wpatruje się w bożka-kamerę i do niej przemawia, odwracając się w ten sposób od Boga, który tak nas umiłował, że wydał za nas na krzyżu swego jedynego Syna, abyśmy mieli życie. Kult nie dąży do przyciągania widzów za pomocą kamery. Jest zwrócony i ukierunkowany na Boga Trójcę. Aby uniknąć niebezpieczeństwa przeobrażenia chrześcijańskiego kultu w spektakl, ważne jest zastanowić się nad tym, co Bóg do nas mówi przez obecną sytuację. Lud chrześcijański znalazł się w takim samym położeniu jak lud hebrajski na wygnaniu, został pozbawiony kultu. Ks. kard. Robert Sarah

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz