czwartek, 18 czerwca 2020

Podwójne standardy w czasie pandemii

Wskutek epidemii w nasze życie codzienne wkradło się wiele lęków i obaw. Boimy się witać uściskiem ręki, lękamy się bliskości w kolejce przed apteką, stresujemy się, spotykając kaszlącą osobę. Dziadkowie boją się wnuków, a wnuki dziadków. Nie wiemy nawet, czy bardziej boimy się o siebie, czy też o naszych bliskich. Trwożymy się wobec niewidzialnego wirusa, zaczęliśmy bać siebie nawzajem i panicznie uciekać od wspólnoty. Te lęki dotknęły także świątyni, tj. przestrzeni, która stworzona jest do życia wspólnotowego. Troska o to, aby nie zarazić się wirusem w kościele, stała się w niektórych sytuacjach nieporównywalnie większą, aniżeli obawy przed ryzykiem zarażenia w innych miejscach publicznych, jak np. w supermarkecie, poczcie, bankach, pociągach, czy tramwajach. Stąd niektórzy nazwali ironicznie obecny koronawirus wyjątkowo pobożnym, który trzyma się tylko kościoła, a w innych przestrzeniach nie istnieje. Prawdopodobnie dlatego niektórzy protestują przeciwko procesji Bożego Ciała, ale nie protestują np. przeciwko zebraniom wiecowym na Placu Wolności. abp Stanisław Gądecki
Artykuł opublikowany na stronie: 
https://naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/222132,podwojne-standardy-w-czasie-pandemii.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz