czwartek, 18 sierpnia 2022

Podkultura

 


Tym, co rzuca się w uszy w naszych nadmorskich letniskach, jest wulgarność. Brzydkie słowa przestały być wyrazem emocji w skrajnych sytuacjach. Stały się „normalnym” elementem zwykłej komunikacji. Ludzie klęli i rzucali mięsem zawsze. Większość z nich jednak starała się nie czynić tego notorycznie lub starała się nie czynić tego w miejscach publicznych. Dziś, przynajmniej w wielu nadmorskich letniskach, norma ta jest powszechnie łamana. Brzydkich słów używają nie tylko panowie popijający alkohol lub rapujący młodzieńcy. Używają ich nawet rodzice wobec dzieci, zadbane kuracjuszki wobec swych towarzyszy, klienci wobec ekspedientek lub bileterek. Zamiast równania w górę mamy do czynienia z równaniem w dół. Ostentacyjna nagość, tatuaże, wulgarność, brzydota, prymitywizm, alkoholizm, agresja, hałas – wszystkie te wyznaczniki (pod)kultury niskiej (czy wręcz przestępczej) stają się wyznacznikami kultury masowej. Jacek Wojtysiak, GN 12.08.22

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz