środa, 29 marca 2023

Prawne łamanie prawa

 


Trwa niedzielna Msza św. Do kościoła wchodzi hałaśliwa grupa ponad 30 ludzi. Stają przed prezbiterium, zasłaniając ołtarz. Trzymają transparenty o treści antykościelnej i proaborcyjnej. Potem rozrzucają ulotki i klaszczą. Ksiądz prosi o niezakłócanie liturgii, ale manifestanci krzyczą: „To wy jesteście bezbożnikami! Barbarzyńcy”. Kapłan, nie mogąc kontynuować Mszy św., przerywa liturgię, udziela wiernym dyspensy i prosi ich o opuszczenie świątyni. To już nie jest kwestia „uczuć wierzących”, to konkretny czyn, na który są konkretne paragrafy w Kodeksie karnym. A jednak kilka dni temu sąd rejonowy w Poznaniu uniewinnił 32 uczestników tamtej awantury. To dopiero osobliwość – sąd krytykuje wyrok Trybunału Konstytucyjnego! Jak tak dalej pójdzie, państwo przestanie gwarantować ochronę podstawowego prawa, jakim jest wolność wyznania. Skoro do kościoła wolno wtargnąć ludziom manifestującym poparcie dla aborcji, to znaczy, że katolicy zaczynają być traktowani jak pariasi we własnym państwie. I mamy taki oto paradoks: ludzie, którzy chcą burzenia pomników Jana Pawła II za to, że rzekomo pozwalał krzywdzić dzieci, sami domagają się ich zabijania. A w dodatku, jak się okazuje, mogą to robić w kościołach podczas Mszy. Franciszek Kucharczak, GN 23.03.23

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz