piątek, 23 lutego 2018

Zimna wojna, gorący spór



Platforma Obywatelska i Nowoczesna decyzję podjęły już dawno. Zasada: „Z PiS-em się nie rozmawia, PiS się zwalcza” rządzi polską polityką, mając bardzo mocne wsparcie ideowe w popierających opozycję mediach. „Partia miłości” (jak mawiano jeszcze niedawno o PO) zmieniła się w partię gniewu i permanentnego protestu, nieakceptującą demokratycznej odmiany swego losu. Rosną po tej stronie barykady frustracja i desperacja. Nie rozładowują tego, coraz mniejsze, masowe protesty, rośnie więc radykalizm. Niszczenie biur poselskich PiS, jajka rzucane w rządowe limuzyny, ataki na dziennikarzy TVP… Zimna wojna wyraźnie zmierza w stronę gorącej konfrontacji. Ta strategia byłaby racjonalna, gdyby nastroje społeczne pokrywały się z tym, co piszą na pierwszej stronie codziennie „Gazeta Wyborcza” i raz na tydzień „Newsweek”. Ale się nie pokrywają. Nowoczesna w tym samym rytmie bije głową w mur. I to jest najbardziej zdumiewające, bo przecież w polityce najcenniejszą walutą jest skuteczność. Tymczasem gołym okiem widać, że w 2018 roku Bruksela, Berlin czy Paryż nie wymuszą zmiany władzy w Warszawie, a straszenie nacjonalizmem i ksenofobią nie przekona do opozycji wyborców ze Stalowej Woli. Największym zagrożeniem, jakie pojawia się na horyzoncie 2018 roku, nie są złe rządy czy demontaż wymiaru sprawiedliwości, ale właśnie trwałe skażenie kultury i obyczaju tą „nową jakością”. Całkowicie obcą wszystkiemu, do czego powinniśmy się odwoływać w roku stulecia niepodległości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz