czwartek, 2 kwietnia 2020

Komunia św. do ust czy na rękę?

Przy okazji epidemii koronawirusa wyraźnie uaktywniły się środowiska antykościelne, które niemal z entuzjazmem przyjęły ograniczenia w odprawiania Mszy św. dla wiernych. Liczą zapewne na to, że po zdjęciu zakazu wielu ludzi już nie wróci do kościoła, że to osłabi ich pobożność i wierność… Oby się to nie sprawdziło, bo jeśli tak, to obciąży to sumienia nie tylko tych ludzi, ale także tych, którzy na takie zakazy bezwolnie przystali. Jednocześnie uaktywniły się także te nurty wewnątrz Kościoła katolickiego, które od lat promują liberalne „nowinki” np. w Liturgii, jak przyjmowanie Komunii św. na rękę. Teraz rzekomo ten sposób przyjmowania Najświętszego Sakramentu ma być bezpieczniejszy niż przyjmowanie do ust. Jest to jedno wielkie nieporozumienie i manipulacja! Warto w tym miejscu przypomnieć bardzo ważny komunikat ordynariusza archidiecezji Portland w Stanach Zjednoczonych, który – po konsultacjach z lekarzami – wprost stwierdził, że nie ma istotnej różnicy w prawdopodobieństwie zarażenia koronawirusem podczas przyjmowania Komunii św. do ust czy na rękę. Mało tego, w przypadku Komunii św. na rękę to prawdopodobieństwo jeszcze wzrasta. „Ryzyko dotknięcia języka i przekazania śliny innym jest oczywiście zagrożeniem, jednak szansa dotknięcia czyjejś dłoni jest równie prawdopodobna, a dłonie mają większą ekspozycję na zarazki” – czytamy w oświadczeniu archidiecezji Portland. Sprawa jest oczywista: nawet dobrze umyte przed wyjściem do kościoła ręce po drodze dotykają klamek, barierek, ubrań, kluczy itd. Nie dajmy się zmanipulować. Wiara i modlitwa zawsze jest naszą siłą, nigdy słabością.
Artykuł opublikowany na stronie: 
https://naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/217755,zbrodnia-na-duszy.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz