niedziela, 4 października 2020

Czemu ludzie przestają chodzić do kościoła?

 


Co się z tym człowiekiem stało? Czemu przestał chodzić? Czy obraził się na Pana Boga i Kościół, czy może katechezy były słabe? Potrzeba nam mentalności ewangelizatora, która jest czymś więcej niż tylko organizowaniem akcji ewangelizacyjnych. Tych akcji jest bardzo dużo i one są OK, choć mimo że nazywają się „ewangelizacyjne”, adresowane są często do tych, którzy są w Kościele. A tu chodzi o stałe myślenie, martwienie się tymi, których z nami nie ma, zwłaszcza młodymi, bo ich wiara jest najbardziej chwiejna, zagrożona. Nie może mi dawać spokoju myśl, co ja mogę zrobić, jak mogę do nich dotrzeć, gdzie mogę ich znaleźć. Jak św. Paweł, który zdradza, że nieprzerwanie boli go serce z powodu jego braci, którzy nie przyjmują Chrystusa. Pierwszy krok muszą tu zrobić duchowni. Tak jak w relacji między biskupami a księżmi pierwszy krok musi wykonać biskup, żeby te relacje były bardziej braterskie, naturalne, tak w relacji duchowni–świeccy pierwszy krok należy do duchownych. Tu chodzi o współpracę, o dzielenie się ze świeckimi realną odpowiedzialnością za Kościół. Bo to jest też ich Kościół! Człowiek świecki w wielu sprawach ma kompetencje dużo wyższe od duchownego. Nie wystarczy delegowanie świeckim roboty do zrobienia, a potem jej sprawdzanie i ocenianie. Bp Adrian Galbas GN 20.09.20

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz