czwartek, 19 czerwca 2014

Rzeczpospolita „okrągłostołowa”

Dla wielu dawnych działaczy „Solidarności” obchody te to przede wszystkim święto niewyobrażalnego, historycznego relatywizmu.
Tak się złożyło, że 25. rocznica kontraktowych wyborów złączyła się z uroczystym, państwowym pogrzebem generała Jaruzelskiego. Sądy polskie zaraz po jego pogrzebie mogły w końcu już oficjalnie umorzyć wszelkie procesy, które ciągnęły się długie lata. Polski wymiar sprawiedliwości przez 25 lat nie był w stanie osądzić komunistycznych zbrodniarzy, jest zaś w stanie natychmiast zająć się protestującymi podczas pogrzebu osobami. Stawianie historycznych pomników twórcy stanu wojennego to niezwykle bolesne doświadczenie dla środowisk patriotycznych.W rządzie Mazowieckiego ministrem spraw wewnętrznych cały czas pozostawał Czesław Kiszczak, kluczowa postać represyjnej polityki władz z lat osiemdziesiątych. Ten kontraktowy parlament – czy ktoś tego chce, czy nie – był cały czas formalną kontynuacją PRL, taką też kontynuacją był rząd Tadeusza Mazowieckiego. Czy zatem powinniśmy rzeczywiście czcić 4 czerwca jako datę symboliczną odzyskania niepodległości? Dlaczego zupełnie na margines spychane są strajki z sierpnia 1980 r. i powstanie „Solidarności”? Po tylu latach ciągle musimy znosić tak wielkie upokorzenia, (których znosić np. nie muszą od kilku już lat bliscy nam historycznie Węgrzy). Trzeba nam konsekwencji i wytrwałości Węgrów, a póki co duchowej wolności i prawdy, której nam nikt nie zabierze ( na podstawie wpisu prof. Mieczysława Ryby na blogAiD, Nasz Dziennik, 7.06.14).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz