wtorek, 17 czerwca 2014

Polityczna schizofrenia III RP

Dzięki specjalnej uchwale Sejmu elity III RP świętują od ubiegłego roku Dzień Wolności i Praw Obywatelskich. „25 lat wolności” – głoszą liczne plakaty i hasła, powtarzają prorządowe media. Jak można świętować tamtą zgodę komunistów na 35-procentowy udział mandatów sejmowych dla ludzi spoza PZPR? Czy częściowo wolne wybory, tzw. 35-procentowa demokracja, mogą być traktowane jako „święto wolności”? Setki zasłużonych dla III RP nagrodzono państwowymi medalami. Czy to jest jednak święto, z którym utożsamiają się zwykli Polacy? Czy można takie „święto wolności” przyrównywać do Święta Niepodległości 11 listopada czy do rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja? 4 czerwca 1989 roku to dla wolnych Polaków wątpliwa do świętowania rocznica, gdyż po zniszczeniu solidarnościowego zrywu i ogłoszeniu stanu wojennego komuniści odzyskali na tyle siły, że mogli już decydować o przyszłym obliczu Polski z ich dominującym udziałem. I zagwarantowali sobie na lata wpływ na najważniejsze decyzje polityczne, społeczne i gospodarcze. Dlatego nie udało się dokonać dekomunizacji, lustracji, deubekizacji. Sądy skazują Polaków za protesty wobec honorowanych przez władzę byłych enkawudzistów z profesorskim tytułem, atakowany jest polski Kościół, wyśmiewany patriotyzm. W trzecią rocznicę czerwcowych wyborów, dokładnie 4 czerwca 1992 roku, elity okrągłostołowe obaliły patriotyczny rząd Jana Olszewskiego, a w 1993 roku, głównie dzięki Lechowi Wałęsie, do władzy mogli już powrócić komuniści z Leszkiem Millerem na czele. 4 czerwca staje się wspólnym świętem byłych komunistów i tych, których zaprosili oni do współpracy w „nowym systemie sprawowania władzy”. Stan politycznej schizofrenii w III RP osiągnął już pełne gnilne stadium (Nasz Dziennik, 5.06.14).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz