niedziela, 14 lutego 2021

Początek zbawienia

 


Poczucie, że świat nie toczy się w tę stronę, którą powinien, że Kościół niedoskonały, że rodziny nasze nie takie wspierające i Bogiem silne, że przyjaciele, nawet ze wspólnoty, niewystarczająco uduchowieni, tylko jacyś tacy przyziemni, no i przede wszystkim, że my sami, nie tacy jak to sobie planowaliśmy w planie 5-letnim formacji własnej, kiedy to już przecież mieliśmy dojść do 7 komnaty życia duchowego, a tu... no cóż. To poczucie, które przecież rodzi się z dobrej duchowej tęsknoty, może nas pchnąć w złą stronę. Gorycz, złość, zniechęcenie, agresja wobec siebie i innych. Wreszcie złość wobec Boga. Odrzucenie Jego miłości w jawnym buncie lub skryte (to czasem jeszcze gorsze jak ukryty rak), gdy pozostajemy w zimnym dystansie. To scenariusz klęski, nie zbawienia. Nawet, jeśli niektórzy pod wpływem takich uczuć, zaczynają walczyć o "lepszy świat", to ich walka przynosi pomnożenie zła, bo jej sprężyną jest niechęć, a nie miłość. A Bóg przychodzi pokochać niedoskonałe, brzydkie, głupie, grzeszne. Nie kocha głupoty, grzechu i brzydoty, ale kocha mnie, która jestem taką. I to jest początek zbawienia. I nie ma innego. Siostra Bogna Młynarz. GN 31.01.21

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz