środa, 13 grudnia 2023

Płacimy cenę za rzekomą ekologię

 


Eksploatacja afrykańskich, a szczególnie kongijskich minerałów dla rzekomego globalnego ekologizmu powoduje w rzeczywistości ogromne szkody dla środowiska i ludzi w Kongu – powiedział misyjnej agencji Fides przewodniczący episkopatu Demokratycznej Republiki Konga. Niech ekolodzy, skoro są obrońcami praw człowieka i środowiska, przyjadą do Afryki. Rozwój przemysłu w krajach rozwiniętych ma swoje reperkusje w Afryce. Ale jednocześnie szkody wyrządzone naszym lasom deszczowym mają konsekwencje, które są odczuwalne w pozostałej części planety” – stwierdził przewodniczący episkopatu Demokratycznej Republiki Konga.  Koltan używany do produkcji telefonów komórkowych i strategicznych urządzeń, takich jak satelity; kobalt używany do budowy akumulatorów do pojazdów elektrycznych. Demokratyczna Republika Konga posiada 60-70 procent światowych rezerw kobaltu. Istnieją też nieodkryte rezerwy innych minerałów strategicznych.„Niestety, wszystkie te bogactwa wzbudzają chciwość wielu osób w kraju i na arenie międzynarodowej”. Naród kongijski nie czerpie korzyści z eksploatacji tych zasobów przez zagraniczne korporacje międzynarodowe przy współudziale lokalnych władców. Żyjemy więc w bardzo bogatym kraju, w którym duża część ludności żyje w ubóstwie.  Mamy do czynienia ze swoistym neokolonializmem gospodarczym. Przewodniczący episkopatu Demokratycznej Republiki Konga wskazał na nieodwracalne zniszczenia krajobrazu, gleb i wód, co sprawia, że mieszkańcy wiosek nadbrzeżnych nie mają dostępu do czystej wody.  Ciek wodny jest całkowicie zanieczyszczony, co prowadzi do śmierci ryb. Ludzie, którzy korzystają z tej wody, zaobserwowali wystąpienie poważnych wysypek skórnych”.  GN 11.11.23

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz