sobota, 9 marca 2024

Obraźliwe zdrowaśki

 


W SP nr 35 im. Matki Teresy z Kalkuty w Tychach uczniowie modlą się za nauczycieli. Interweniowała fundacja” – napisali w tytule GW. Ta fundacja nazywa się Wolność od Religii. Nazwa zobowiązuje, stąd na ich stronie pełno jest interwencji z powodu de facto tego, że żyjemy w Polsce, a nie w ateistycznym raju. Czepiają się wszystkiego: a to że gdzieś na stronie szkoły było napisane „Świętowanie rozpoczęliśmy od mszy świętej”, a to że studenci podchorążówki byli na Mszy, a to że w szkole wisiał „świetlicowy kalendarz adwentowy”. Gdy wzięli na warsztat tyską szkołę, gazeta podniosła larum, że tam „kilka razy w miesiącu odbywają się inicjatywy związane z religią katolicką”. Jakie inicjatywy? Na przykład Dzień Papieski, wycieczka na cmentarz, kiermasz świąteczny, mikołajki czy dwa koncerty kolęd. No straszne. Normalnie jak w Sejmie Chanuka… A nie, to było słuszne, opłatek był niesłuszny. No dobra, nieważne. A te modlitwy za nauczycieli to dopiero zbrodnia. Bo w szkole, w której 85 proc. dzieci chodzi na religię, 145 uczniów obiecało nauczycielom, że codziennie do końca roku szkolnego będą odmawiać za nich jedno „Zdrowaś, Maryjo”. Cóż, gdybym był nauczycielem, bardzo bym się ucieszył, nawet gdybym był niewierzący. A i jako katolik byłbym bardzo wdzięczny, gdyby modlitwę obiecało mi dziecko żydowskie, muzułmańskie czy buddyjskie. Cieszyłbym się też, gdyby ateista chciał mnie obdarować „pozytywną energią”.  Czy ktoś ma inaczej? Czy ktoś obraziłby się na takie dzieci? Nie widzę, nie słyszę. No właśnie. Więc dlaczego jak chcą się modlić dzieci katolickie, to jest niedobrze?  Franciszek Kucharczak, GN 05/24

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz