sobota, 6 października 2012

Nie dajmy się zwariować

Profesor Rybiński, rektor Wyższej Szkoły "Vistula", na łamach Gazety Polskiej pisze o patriotyzmie ekonomicznym i stawia tezę, że powstał u nas taki model gospodarczy, w którym światowi kapitaliści budują nie fabryki, lecz montownie, a Polacy są po to, aby w nich pracować.To jest zły model, model kraju kolonialnego, bo to nie Polska czerpie z tego zyski. Patriotyzm ekonomiczny polega na tym, że korzyści finansowe i gospodarcze pozostają w największej części w kraju, a nie płyną niemal wyłącznie do kieszeni obcych inwestorów. Nikt już nie broni polskich inwestorów, wręcz przeciwnie - w urzędach dominuje antypolski trend gospodarczy. Tak się stało, że Polak ma być jak Murzyn w dawnej Afryce Południowej, świadomie trzymany w biedzie, żeby pracował za najmniejsze pieniądze. Wyższe uczelnie kształcą osoby, których marzeniem jest najwyżej praca w globalnej korporacji i udział w wyścigu szczurów. Trzeba skończyć z modelem, w którym inwestorzy budują montownie. Polska potrzebuje inwestycji w technologie, innowacje i rozwój. Musimy przestać być państwem peryferyjnym. Polakow czekają wzrost bezrobocia i stagnacja. Już teraz bez pracy jest ok. 30 % młodych Polaków. Młodzi będą zmuszeni emigrować na zachód. Sytuacja w Polsce przypomina scenę z fimu "Dzień świra", kiedy kilka osób rozszarpuje kawał płótna. Trzeba szybko zlikwidować wszystko to, co pęta polską działalność gospodarczą. To jest wykonalne. Trzeba tylko politykę gospodarczą skonstruować zgodnie z wymogami patriotyzmu gospodarczego. W pełni się z tym zgadzam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz