niedziela, 14 czerwca 2015

Więcej pokory



"Będziemy bronić demokracji" – słychać w obozie przegranych. Przed kim i przed czym? Przed werdyktem wyborców?  Władza – zwłaszcza ta, sprawowana zbyt długo – demoralizuje. Władza absolutna, demoralizuje absolutnie. Niestety, to znane porzekadło potwierdziło się w Polsce AD 2015. Tylko tak można wytłumaczyć zachowanie Bronisława Komorowskiego i jego politycznego zaplecza w zakończonej kampanii. To ono prawdopodobnie przesądziło o takim, a nie innym wyniku wyborów. Przegrał, bo w kampanii straszył powrotem średniowiecza i manifestował pogardę wobec całych grup wyborców. Przegrał, bo zdecydował się prowadzić kampanię negatywną wobec słabszego kontrkandydata, mając za sobą wszystkie instytucje państwa i większość mediów. Mało tego, nawet po ogłoszeniu wyniku wciąż nie zrozumiał werdyktu, jaki usłyszał od wyborców. po standardowych podziękowaniach – zapowiedział  „demokratyczne pospolite ruszenie w imię obrony naszej wolności, w imię powstrzymania fali nienawiści i agresji, którą wszyscy niedawno tak głęboko przeżywaliśmy”. Pełna zgoda. Tę falę nienawiści i agresji trzeba powstrzymać. Dlatego większość Polaków zagłosowała właśnie tak, a nie inaczej. Adam Michnik już ogłasza, że za chwilę „Polska przestanie być państwem demokratycznym i zaczyna się aksamitna droga do dyktatury”, a Bronisław Komorowski zachęca: „Idą następne bitwy”. Panie, panowie, uprasza się o więcej pokory. Piotr Legutko. Gość Niedzielny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz