niedziela, 18 września 2016

„Do Mnie obracają się plecami, a nie twarzą”



Sprawą pierwszorzędnej wagi jest możliwie jak najszybszy powrót do ukierunkowania księży i wiernych razem w tę samą stronę – na wschód albo przynajmniej w kierunku absydy – ku Panu, który przychodzi, we wszystkich częściach obrzędu, w których zwracamy się do Pana. Obecne przepisy liturgiczne dopuszczają tę praktykę. Drodzy Bracia w kapłaństwie, pokornie i po bratersku proszę Was również o to, byście wprowadzali tę praktykę wszędzie, gdzie okaże się to możliwe, roztropnie i z niezbędnym podejściem wychowawczym, ale także z kapłańskim przekonaniem, że jest to coś dobrego dla Kościoła i dla wiernych. Wasz duszpasterski osąd określi, jak i kiedy będzie to możliwe. Ale czemu nie zacząć może od pierwszej niedzieli Adwentu tego roku, gdy oczekujemy „Pana, który nadchodzi”. Drodzy Bracia w kapłaństwie, wsłuchajmy się w lament Boga przekazany przez proroka Jeremiasza: „Do Mnie zaś obracają się plecami, a nie twarzą” (Jr 2,27). Zwróćmy się na nowo do Pana! Nie jesteśmy powołani do kapłaństwa po to, byśmy to my sami byli w centrum kultu, lecz po to, by prowadzić wiernych do Chrystusa. Wszyscy szafarze liturgii powinni regularnie raz na jakiś czas przeprowadzić rachunek sumienia. Musimy zapewnić, by w sercu naszych celebracji liturgicznych była adoracja. Po pierwsze – cisza. Jeśli nigdy nie trwam w ciszy, jeśli liturgia mi nie daje przestrzeni do modlitwy w ciszy i kontemplacji, to jak mogę adorować Chrystusa? Tak samo jest z klękaniem podczas konsekracji. Tam, gdzie postawa klęcząca i przyklękanie znikły z liturgii, muszą zostać przywrócone, zwłaszcza przy przyjmowaniu Pana Jezusa w Komunii Świętej. ks. kard. Robert Sarah, prefekt Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów,
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/mysl/166231,o-prawdziwa-realizacje-sacrosanctum-concilium-cz-5.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz