poniedziałek, 27 stycznia 2020

Co tam, panie, w podręcznikach?

Przez trzydzieści lat po 1989 r. nie dorobiliśmy się modelu kształcenia i wychowania na miarę naszych oczekiwań. Zmieniają się ekipy rządzące, a przestarzały model, rodem z głębokiego PRL, nadal trwa i ma się całkiem dobrze. Klasowe podejście, kultywowane przez Związek Nauczycielstwa Polskiego (powinien być imienia Wandy Wasilewskiej), zasklepiło sprawy wychowania i nauczania narzucone przed dziesiątkami lat. Do tego biurokratyczna struktura: Ministerstwo Edukacji Narodowej jako bezwładny moloch, kuratoria, wydziały oświaty w samorządach. Ale najważniejsze są programy nauczania, a w konsekwencji podręczniki, narzucane wraz z zawartymi w nich treściami. Mądry i dobry nauczyciel z tym wszystkim sobie poradzi, ale komu się chce i w imię czego? Nagród za takie podejście spodziewać się nie może, już prędzej spotkają go szykany. Mamy zatem to, co mamy, czyli po prostu strach się bać. Zacznijmy od podstawowej sprawy, czyli przyjętego systemu wartości. Otóż takiego nie ma! A skoro tak, to równolegle mogą funkcjonować podejścia całkowicie sprzeczne, przy czym tzw. po(d)stęp jest aktywny i wymagający, a olbrzymia większość jest bierna i na ogół milczy, dając się wodzić za nos. Ponad cztery wieki temu hetman Jan Zamoyski, który tak wielką rolę odegrał w naszych dziejach i walnie przyczynił się do świetności I Rzeczypospolitej Polskiej, napisał prorocze słowa: „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”. A kogo dziś wychowujemy, na jakich wzorach i do czego te roczniki będą zdolne, poza konsumpcją najbardziej prymitywnych wzorców z mediów społecznościowych, odruchami stadnymi i uczestnictwem w paradach? Leszek Żebrowski
Artykuł opublikowany na stronie: https://naszdziennik.pl/mysl/215898,co-tam-panie-w-podrecznikach-komuna-trzyma-sie-mocno.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz