poniedziałek, 13 stycznia 2020

Przesilenie wiary



Kiedy człowiek przestaje czcić Stwórcę, zaczyna czcić stworzenie. Jeśli na przykład odrzuca święta Bożego Narodzenia, zaczyna świętować takie rzeczy jak „przesilenie zimowe”. Tragikomiczne jest to, że osoby oddające hołd siłom natury, innym ludziom czy zwierzętom, są przekonane, że właśnie na tym polega świeckość. Nic podobnego – świętowanie rozmaitych „przesileń” to też religia, tylko prymitywna, wymodelowana na podobieństwo dawnych kultów pogańskich. Kult Słońca, święte byki, święte krowy, koty, psy, szakale, święte gaje, święte dęby, święte góry – to wszystko już było, i to bardzo dawno temu. Różnica jest taka, że ludzie, którzy kiedyś czcili te wszystkie rzeczy, w ten sposób po omacku szukali Boga. Oddając cześć siłom natury, w istocie wyrażali pragnienie Boga, które każdy człowiek nosi w sercu. Natomiast dzisiejsi miłośnicy „niezwyciężonego Słońca” czy amatorzy rozmaitych postrzyżyn i inni neopoganie robią potężny krok wstecz. Ideolodzy „świeckości” wyrzekają się Tego, pod którego skrzydłami wyrośli i który opromieniał ich życie. W zamian – bo zawsze musi być coś w zamian – wybierają złotego cielca. Kult własnego pomysłu, łatwy, prosty i przyjemny, który zastępuje Nieogarnionego. Bożka nie trzeba wypatrywać, ma się go pod ręką, zmieści się w kieszeni. Robię z nim, co chcę, w istocie jestem jego panem. Franciszek Kucharczyk, GN 1/2020

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz