środa, 24 marca 2021

Cenzurowanie nauki

 


Środowiska konserwatywne alarmują, że są szykanowane na wyższych uczelniach, gdyż dominuje na nich opcja lewicowa. W sporach naukowych odrzucane są opinie, które nie wynikają z lewicowo-liberalnej wizji świata, a formułujący je naukowcy są poddawani presji. Minister edukacji i nauki podjął próbę przeciwstawienia się tym zjawiskom i przedstawił projekt zmian w ustawie o szkolnictwie wyższym, nazwany Pakietem Wolności Akademickiej (PWA). Ma on gwarantować wolność nauczania, słowa i badań naukowych. Obecnie PWA jest w konsultacjach ze środowiskiem akademickim. Jak można było się spodziewać, spotkał się z ich strony z totalną krytyką. Główny zarzut to ograniczenie wolności uczelni. Dochodzimy tu do sedna problemu. Dla środowisk lewicowych formułowanie poglądów prawicowych, konserwatywnych, religijnych jest zamachem na wolność akademicką, ponieważ tylko agendę lewicową uznają za prawdziwą. Częstym zjawiskiem jest wykluczanie z debaty naukowej środowisk konserwatywnych przez uniemożliwianie organizowania sesji na wyższych uczelniach. W składzie Komitetu Etyki w Nauce PAN są osoby o skrajnie lewicowych poglądach i zaangażowane politycznie, np. dr hab. Magdalena Środa czy prof. Jan Hartman. Za naukowe uważane są poglądy proaborcyjne i proeutanazyjne, gdyż wynikają z lewicowych przekonań. Lewica odrzuca także wyniki badań naukowych, z którymi się nie zgadza. Na przykład zaprzecza istnieniu „syndromu poaborcyjnego”. Lewica każe za naukową uznawać pseudonaukę, np. gender studies, która wychodzi ze skrajnie feministycznej ideologii i fałszywej antropologii. GN 18.03.21

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz