Stołeczna „Gazeta Wyborcza” piórem Arkadiusza Gruszczyńskiego odnosi się do Stanowiska Rady KEP ds. Społecznych zawartego w dokumencie pt. „W trosce o Dom Ojczysty”. Dziennikarz analizuje m.in. fragment dotyczący kwestii aborcji. Polemizując z dokumentem, stwierdza m.in., że „płód nie jest dzieckiem, o czym mówią od dziesięcioleci naukowcy”. I już – wystarczy napisać coś takiego i ciemny lud ma to kupić. Naukowiec gadający głupstwa zawsze się znajdzie, ale nauka nic takiego nie mówi. Przeciwnie – właśnie nauka potwierdza, że płód jest dzieckiem, a dokładniej człowiekiem. Od chwili poczęcia nowa istota ma już wszystko, co do człowieczeństwa potrzebne, reszta to kwestia tylko rozwoju, który trwa nie tylko w fazie prenatalnej, ale jeszcze długie lata po urodzeniu. Nic mu z zewnątrz nie przybywa, a urodzenie to w istocie jedynie zmiana miejsca pobytu. Kwestionowanie człowieczeństwa płodu jest rodzajem rasizmu, opartego na odmawianiu jakiejś grupie ludzi ich praw. Ale to nie wszystko. Dziennikarz pisze dalej, że „św. Tomasz z Akwinu uważał, że płód staje się człowiekiem dopiero po narodzinach”. To miło, że powołuje się na wybitnego świętego, ale niemiło, że wmawia mu to, czego nie powiedział. Bo Akwinata, owszem, twierdził za Arystotelesem błędnie (święci nie mają charyzmatu nieomylności), że płód otrzymuje duszę nieśmiertelną dopiero kilkadziesiąt dni po poczęciu – a nie po urodzeniu – ale spowodowanie śmierci płodu uważał w każdym wypadku za zabójstwo. Franciszek Kucharczak, GN 25.09.24
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz