poniedziałek, 16 listopada 2015

Fałszywy samarytanin



Zaledwie kilka dni temu urzędujący jeszcze minister zdrowia podpisał rozporządzenie, na mocy którego przyznano ogromne sumy pieniędzy na stosowanie w Polsce metody in vitro. Episkopat w swoich odezwach przypominał, iż każde ludzkie życie od chwili poczęcia do momentu naturalnej śmierci jest cenne, ponieważ jest cenne w oczach Boga. Wiemy przecież, że stosowanie metody in vitro wiąże się ze śmiercią innych ludzkich zarodków. Wydawałoby się, że niedawne wybory parlamentarne dały ludziom ciągle jeszcze rządzącym w naszym Kraju wyraźny sygnał, czego polskie społeczeństwo pragnie i co w sposób jednoznaczny odrzuca. Niestety, rozporządzenie zostało podpisane. Minister zdrowia tłumaczył swoją decyzję, odwołując się do pewnych elementów o charakterze religijnym, a także do swego sumienia: „To nie była łatwa decyzja. Trochę tak jak miłosierny Samarytanin, który musi widzieć wszystkich potrzebujących. Mój przyjaciel dominikanin powiedział, że mam prawo wybierać mniejsze zło. Podpisałem kontynuację programu in vitro bez triumfalizmu, ale w poczuciu służenia ludziom. Tak jak byłem wychowywany we Wrocławiu, Zabrzu, tak jak wychowuję swoich następców. Podpisałem kontynuację programu leczenia niepłodności. Moje sumienie lekarskie, moja wiedza lekarska upewniły mnie w tym stanowisku.” Warto zauważyć, że trzykrotnie więcej pieniędzy wydaje się na stosowanie metody, która łączy się ze śmiercią bardzo wielu ludzkich istnień niż na działalność ośrodków adopcyjnych. W wypowiedzi ministra zdrowia uderza jeden podstawowy, bardzo wyraźny fałsz. Mówił on bowiem o metodzie in vitro jako o czymś, co leczy niepłodność. Tymczasem nie jest to bynajmniej żadna metoda leczenia. Ponadto w wypowiedzi ministra zdrowia bez trudu można dostrzec pewną wewnętrzną sprzeczność. Najpierw mówi on o tym, że metoda in vitro jest mniejszym złem, a zaraz potem stwierdza, że to jest czynienie dobra. Bierze przy tym pod uwagę to, co mu powiedział jakiś zaprzyjaźniony dominikanin, a nie chce zauważyć oficjalnego nauczania Kościoła. Minister przedstawia siebie jako człowieka wierzącego i praktykującego. Dziecko jest Bożym darem, a nie jakąś rzeczą – niekiedy jedną z wielu innych rzeczy – która należy się małżonkom i którą można po prostu wyprodukować. Czy fakt, że Kościół stoi na straży każdego życia od chwili poczęcia do momentu jego naturalnej śmierci, jest usiłowaniem stworzenia przez niego republiki wyznaniowej? Jeżeli sumienie przestaje mówić o tym ewidentnym dobru, jakim jest dla mnie życie drugiego człowieka, a ideologia związana z aborcją, gender czy stosowaniem metody in vitro zaczyna triumfować, ukazuje się daleko idące zagrożenie własnego człowieczeństwa. Kościołowi nie wolno milczeć, kiedy dostrzega jakieś ewidentne zło, sprzeczne z nauczaniem Ewangelii. ks. abp Marek Jędraszewski, wiceprzewodniczący KEP
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/146809,sluchajmy-boga-zycia.html


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz