czwartek, 28 stycznia 2016

Niezależni bo bez euro



Wielu tzw. ekspertów uważa, że bez euro będziemy zaściankiem Europy. To świadczy jedynie o ich ignorancji albo o lobbystycznych skłonnościach. To samo mogliby powiedzieć Brytyjczykom, Szwedom czy Duńczykom, a nawet blisko współpracującym z UE Norwegom i Szwajcarom, którzy nie mają wspólnej waluty euro. Czy to jest zaścianek Europy? Wielu z nas chciałoby, aby tak wyglądał gospodarczy zaścianek. Jest to nieudany projekt polityczny, a nie ekonomiczny. Kraje południa Europy, słabiej rozwinięte gospodarczo, przeżywają dramatyczne problemy. To nie jest tylko Grecja, jak wielu uważa, ale także Hiszpania czy Portugalia. Po części również Włochy mają problem z euro. Europejski pieniądz jest wielką pomyłką i niebezpieczeństwem dla słabszych krajów. Nie oszukujmy się, euro byłoby też kamieniem młyńskim u szyi w przypadku Polski. Na pomyśle wspólnej waluty w sposób niebywały zarobiły jedynie najbogatsze kraje strefy. Można szacować, że zyski Niemiec z obowiązywania euro i tylko z tytułu tańszego zadłużania się, a więc tańszej emisji długu niemieckiego, to 100 mld euro. Do tej sumy trzeba dodać m.in. nadwyżki w handlu zagranicznym, a ta wynosi ponad 215 mld euro. Dzięki euro Berlin utrzymuje hegemonię gospodarczą w Europie, zalewając swoimi towarami kraje europejskie, a tym samym powodując w pewnym sensie recesje na południu kontynentu. Widzimy ten zintensyfikowany atak polityków niemieckich na próbę wybicia się naszego kraju na suwerenność gospodarczą. Legalne działania rządu są kwestionowane, wręcz napastliwie traktowane przez najsilniejsze państwo UE. Trudno więc mówić o dążeniu do wspólnych projektów, kiedy w tak haniebny sposób uderza się w reformy nad Wisłą. Janusz Szewczak
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/150171,niezalezni-bo-bez-euro.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz