sobota, 19 listopada 2016

Maszerują belfry, maszerują...



...Bo za POstępową i Nowoczesną idą w bój. Dziennikarz „Faktów” TVN zadał Ryszardowi Petru pytanie: „Czy pogodziliście się z likwidacją gimnazjów?”. Szef Nowoczesnej odpowiedział tymi słowy: „Dziękuję za to pytanie, liczyłem na to, że pan to pytanie zada. Myśmy z panem redaktorem tak się umówili…”.Cóż, w ogóle cała awantura wokół reformy szkolnictwa wygląda na umówioną. Jeszcze niedawno sondaże wskazywały na to, że społeczeństwo akceptuje likwidację gimnazjów, a tu nagle histeria i bicie na alarm, bo nasze dzieci ucierpią. Nauczyciele zrzeszeni w postkomunistycznym Związku Nauczycielstwa Polskiego, pobudzeni głęboką troską o edukację i o swych wychowanków, jeżdżą do Warszawy na manifestacje przeciw likwidacji gimnazjów. Przewodzi im szef związku Sławomir Broniarz, który przed laty szedł na czele protestów przeciw… wprowadzeniu gimnazjów. Nie twierdzę także, że wszyscy nauczyciele biorący udział w protestach, robią to po to, aby PO i N rosły w siłę i żyły dostatniej.  Twierdzę natomiast, że organizatorom protestów ZNP w ogóle nie chodzi o szkolnictwo. Argumenty są tam dobierane do celu, a celem jest wyłącznie obalenie władzy. Ci, którzy kupują ZNP-owską retorykę z dobroci serca swego, wierząc, że chodzi tu o dobro dzieci, powinni wiedzieć, że niekoniecznie o to chodzi. ma dla mnie ogromne znaczenie to, kto ma wpływ na wychowanie moich dzieci w szkole. A władza ma ogromny wpływ. Za poprzedniej ekipy drżałem, widząc, jak wokół szkoły zaciska się pętla genderystów, demoralizatorów seksualnych i innych „postępowców”. Od roku – mimo wszelkich wad obecnej ekipy – nie drżę, wiem, że na razie moje dzieci są względnie bezpieczne. I wiem też, że nagłe wzmożenie edukacyjnej troski pana Broniarza i jego ideowych mocodawców zmierza do przywrócenia sytuacji, w której moralne bezpieczeństwo polskich dzieci może zostać ponownie ciężko narażone (Franciszek Kucharczyk, GN, 46/2016)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz