poniedziałek, 1 maja 2017

Po co mamy wolne 1 maja?



Po co mamy wolne 1 maja? A kto go tam wie. Od upadku komunizmu nie usłyszałem nigdy jakiegoś logicznego uzasadnienia dla tego faktu. Sowieccy włodarze z ich czerwonymi marionetkami w Polsce zrobili z tego dnia lokomotywę swojej propagandy. Ciągnące w całym radzieckim bloku pochody miały pokazać światu, że – patrzcie wstrętni kapitaliści – lud kocha ten ustrój, stoi za nim, a nawet chodzi. No i raduje się, wznosząc okrzyki, machając flagami, transparentami, balonikami, kwiatami, i wiwatując przed trybunami, na których stoją ich umiłowani przywódcy. Jeśli postkomuniści i inne niedobitki tamtego systemu chcą sobie chodzić w pochodach, to niech sobie chodzą, ale czemu państwo daje im na to dzień wolny? Niech sobie wezmą urlop, skoro tacy z nich ideowcy. Ale skoro naród wolnych dni nie chce oddać (co rozumiem), to może dobrze byłoby wolne zrobić w jakiś inny dzień. Jeśli ma być w maju, to na przykład niechby był Dzień Matki. Dużo sensowniej i bez ideowych kontrowersji. Franciszek Kucharczyk, GN 17/2017

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz