środa, 15 sierpnia 2018

Geniusz czy szaleniec



Przyjaźnił się z masonami, brał udział w seansach spirytystycznych, nie stronił od alkoholu i narkotyków. Kilkanaście lat przed śmiercią przeszedł przemianę. Dzisiaj Antoni Gaudí jest sługą Bożym Kościoła katolickiego. W latach 60. ubiegłego wieku projekty kontrowersyjnego artysty zaczęto doceniać na całym świecie. O ich wyjątkowości decydowały m.in. niespotykane w tamtych czasach faliste formy. Antoni Gaudí często powtarzał bowiem: „Linia prosta jest ludzka, krzywa natomiast pochodzi od Boga”. Uparty i zamknięty w sobie, dobry z geometrii, świetnie rysuje, z łatwością uczy się języków obcych. W pracach Antoniego od początku pojawiają się odniesienia do Biblii. Jeszcze podczas studiów, projektując bramę wejściową do cmentarza, świadomie posługuje się symbolami zawartymi w Apokalipsie. W swoich projektach Gaudí miesza konstrukcję gotycką z formą roślinną. Dwa monumentalne obiekty do dzisiaj pozostają atrakcjami Barcelony. Wrażliwy na ludzką biedę Gaudí pracuje jednak nie tylko dla bogatych, angażuje się także m.in. w projekt budowy mieszkań socjalnych dla robotników. Artysta postanawia zrezygnować z poszukiwań ludzkiej miłości na rzecz Boskiej. Wstępuje do świeckiego zakonu franciszkańskiego, od tej chwili już do końca będzie żył w ubóstwie. Ostatnie 12 lat swojego życia Antoni Gaudí poświęca na budowę kościoła Templo Expiatorio de la Sagrada Família. Gaudí zamieszkuje na terenie parafii, codziennie przystępuje do spowiedzi i przyjmuje Komunię św., wszystkie zarobione pieniądze oddaje ubogim. Gdy ludzie pytają, kiedy zakończy realizację projektu, odpowiada: „Artysta nie może uważać się za twórcę, lecz jedynie za kontynuatora dzieła »wielkiego Architekta«. Mój »klient« nie spieszy się. Dla Boga tysiąc lat jest jak jeden dzień”. Prace nad wykończeniem katedry Sagrada Família ciągle trwają, ich zakończenie przewidziano na 2030 rok. GN 6.08.18

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz