niedziela, 10 listopada 2019

Czy znajdzie wiarę?


Kardynał Robert Sarah w najnowszej książce podkreśla, że „bez zjednoczenia z Bogiem wszelkie przedsięwzięcie mające umocnić Kościół i wiarę okaże się daremne. Bez modlitwy będziemy cymbałami brzmiącymi. Zniżymy się do rzędu medialnych kuglarzy, którzy robią wiele hałasu, a wytwarzają tylko pustkę”.  Do końca świata będzie trwało zmaganie światła wiary z siłami ciemności, które to światło chcą zagasić. Wydaje się, że to zmaganie narasta. Widać je w świecie polityki, mediów, kultury. Dziś obecne jest także we wnętrzu Kościoła. Wielu pasterzy zdaje się jednak tego nie dostrzegać. „Nie mówcie o kryzysie, musimy być optymistami” – uspokajają. Czy jednak dramatyzm pytania Jezusa nie powinien wybrzmieć z całą siłą właśnie dzisiaj? Joseph Ratzinger w 1970 roku mówił do Katolickiej Akademii Bawarii: „Stopniowo znika oblicze Boga. »Śmierć Boga« jest całkowicie realnym procesem, który przenika dzisiaj do najgłębszego wnętrza Kościoła. Wydaje się, że Bóg w chrześcijaństwie umiera”. Kardynał Sarah stwierdza, że kryzys dotknął dziś nawet Urząd Nauczycielski Kościoła. „W nauczaniu pasterzy, biskupów i prezbiterów króluje istna kakofonia. Te nauki wydają się sobie przeczyć. Każdy narzuca swoją osobistą opinię jako pewnik. Wynikiem tego jest zamęt, dwuznaczność i apostazja”. Nie chodzi o sianie paniki. Chodzi o odwagę prawdy. I o to, by nie przestać wołać do Boga, dniem i nocą. By wziął swój Kościół w obronę. Nasze świątynie wypełnione są zgiełkiem. Telefony komórkowe przerywają modlitewne skupienie. Nie modlimy się śpiewem ani milczeniem. Wiele osób trwa na Mszy w jakimś dziwnym odrętwieniu – obecni ciałem, nieobecni duchem. Na szczęście wciąż jeszcze są ludzie, którzy żyjąc pośród tysięcy szarych obowiązków, modlą się dniem i nocą. Chociażby wspólnoty Żywego Różańca. Jak wiele zawdzięczamy ludziom modlitwy. Ich gorliwość może zawstydzać. Także nas, księży. GN 22.10.19

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz