sobota, 5 września 2020

Kogo to przekona?


Stanowisko KEP w kwestii LGBT+ to dokument bardzo potrzebny. Szczególnie teraz, kiedy aktywiści tego środowiska, umieszczając tęczową flagę na figurze Chrystusa w Warszawie, pokazali, że rewolucja kulturalna i społeczna, która jest celem LGBT+, weszła w Polsce w nową fazę. Część mediów wychwyciła z niego jedynie – jako „dowód” katolickiego obskurantyzmu – propozycję tworzenia poradni dla osób LGBT+, zapominając dodać, że to tylko propozycja i jedynie dla chętnych, szukających drogi uzdrowienia swej płciowej tożsamości. Z tą propozycją wiąże się inna – zatrudniania w diecezjach specjalistów gotowych do terapeutycznej pomocy osobom przeżywającym trudności w sferze płciowej. Ważne jest m.in. klarowne stanowisko, mówiące o tym, że dla przyjęcia sakramentów chrztu, małżeństwa i święceń decydująca jest płeć genetyczna, a nie subiektywnie określana, co na pewno wywoła oburzenie w środowisku LGBT+ jako… łamanie praw człowieka. Cóż z tego, że episkopat po raz kolejny wyjaśnia, że Kościół odrzuca postulaty małżeństw i związków jednopłciowych oraz adopcji przez nie dzieci, ponieważ są sprzeczne z ludzką naturą i dobrem wspólnym. Ważnych wątków w tym 27-stronicowym dokumencie jest więcej, ale podczas jego lektury towarzyszyło mi pytanie: kogo to przekona?   Z dokumentu nie wynika, jak katolicy, którzy uważają, że ich uczucia obrażają incydenty takie jak na Krakowskim Przedmieściu, mają na nie reagować… Czy takie dokumenty, a nawet idące za nimi działania, mogą zahamować rewolucję kulturalną i społeczną, która dzieje się na naszych oczach? Ewa Czaczkowska GN 3.09.20

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz