wtorek, 8 marca 2016

W kraju wadliwego prawa



Mamy w Polsce pół miliona urzędników, a to przekłada się na konkretne owoce. Otóż w 2015 roku w naszym kraju weszło w życie prawie 30 tysięcy stron maszynopisu nowego prawa. Obliczono, że na zapoznanie się z tymi regulacjami przedsiębiorca musiałby każdego roboczego dnia poświęcać 3 godziny i 59 minut. Na każdym kroku utwierdzam się w przekonaniu, że żyjemy w domu wariatów. Co więcej, dwie trzecie prawa to buble prawne, a ich autorzy twierdzą, że ich twórczość jest dobra i pomocna. Gdy policjant zatrzyma nas do kontroli, powinniśmy trzymać ręce na kierownicy, a po dokumenty sięgać lewą ręką. Ktoś o tym wie? Ktoś to stosuje? Pytam: kiedy te przepisy znajdą uzasadnienie? A wtedy, kiedy policjant dopuści się nadużycia siły. Wówczas stwierdzi, że sięgał pan za pazuchę prawą ręką, a on myślał, że tam może być broń. Tak to działa i po to to jest. Dlatego mówienie właśnie o domu wariatów jest uzasadnione. I tak stajemy się wynarodowieni, nie żyjemy we własnym państwie, a w kraju urzędników. To wszystko stoi na głowie. Proszę sobie wyobrazić, że rocznie 4 mln zł jest przeznaczone na wsparcie socjalne dla posłów. Dzięki temu mogą starać się o zapomogi. Ale to nie koniec. W tym roku podatnicy wydadzą 50 tys. zł na koszulki piłkarskie posłów.
Z czego wynika ten haracz? Państwo musi mieć środki, więc będzie „łupiło” obywatela. Tylko dzięki taniemu państwu obywatele będą mieć więcej pieniędzy, zaczną więcej wydawać, a wpływy do budżetu wzrosną. Tylko tyle i aż tyle. Marek Jakubiak, „Kukiz15”
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/153489,w-kraju-wadliwego-prawa.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz