piątek, 14 października 2016

PiS ustępuje przed krzykiem ludzi





PiS swoją polityką ws. aborcji popełnia najgorszy z możliwych błędów, umożliwiając swoim przeciwnikom obsadzenie się w roli obrońców wolności przeciętnego obywatela, zagrożonego przez „fanatyków religijnych”. To dokładnie ten sam mechanizm (tylko jeszcze bardziej angażujący społecznie), który przez lata stosowała lewica, gdy blokowała ratyfikację konkordatu między Stolicą Apostolską i Rzeczpospolitą Polską. Przez pięć lat słyszeliśmy, że Polska stanie się państwem wyznaniowym, a Kościół wszystkim wejdzie pod kołdry. Skończyło się to 8 stycznia 1998 r., gdy po utracie władzy przez lewicę konkordat wszedł w życie. Jedynym sposobem na to, żeby aborcja przestała być elementem gry wyborczej, jest ją zlikwidować. Nie ma innej możliwości. W innym wypadku aborcja będzie dalej niszczyć nie tylko kolejne dzieci, ale także formacje polityczne, które powołują się na wartości chrześcijańskie, a tolerują zbrodnię. Należało zwyczajnie zignorować czarną nienawiść z parasolkami, i zrobić swoje, czyli poprawić w ustawie, co trzeba i zlikwidować zabijanie dzieci – a nie ustawę. Byłby krzyk, ale co to – PiS ustępuje przed krzykiem ludzi, którzy i tak by na nich nie głosowali? Wolne żarty. PiS, gdy chce, nie takie protesty potrafi przeczekać. Właśnie – gdy chce.(GN, 13.10.16)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz