poniedziałek, 23 lipca 2018

Świadectwo alkoholiczki


Pamiętam decyzję o podjęciu trzeźwego życia, pamiętam pierwszą spowiedź, chęć poprawy i żal za grzechy. Pamiętam rozmowy z terapeutką, uwolnienie od żalu. Pamiętam, kiedy zapragnęłam wybaczyć sobie, Rodzicom i Bogu. Dzięki mówieniu i słuchaniu na mityngach, rozmowom z terapeutką, przyjaciółmi oraz dzięki modlitwie odszedł wstyd, złość, żal – nastąpiło wybaczenie i akceptacja przeszłości. Dzielenie się doświadczeniem, że można odbić się od dna, nadało sens cierpieniu, które przeszłam. Czuję się silniejsza i mogę ufać sobie. Moi Rodzice przekazali mi ciało, lecz ducha dał Bóg – miłość doskonała i jedyna moc życiodajna. Moment przeniknięcia tej prawdy do serca był moim przebudzeniem, zmartwychwstaniem za życia. Zaczęłam ufać, że Bóg chce mojego dobra i szczęścia. Anonimowa Alkoholiczka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz