niedziela, 10 lutego 2019

Teatr nienawiści

Widzimy, jak dziś wygląda kultura, która niemal w całości jest kształtowana przez lewicę. Chodzi o to, aby w przedstawieniach świat był postrzegany z pozycji lewacko-liberalnej ideologii, z odrzuceniem wartości chrześcijańskich. A to prowadzi do niebezpiecznych konsekwencji. Człowiek, jako postać w sztuce, jest ograniczony do materii. Został uprzedmiotowiony, pozbawiony sfery duchowej. Taki teatr, odbierający godność i degradujący człowieka do funkcji wyłącznie biologicznej, a nawet fizjologicznej, otwiera sobie furtkę do pomiatania człowiekiem i nieszanowania życia jako wartości nadrzędnej. Wykorzystywanie krzyży trzymanych w rękach aktorów ubranych w sutanny do obrzydliwych scen pornograficznych czy scena bluźniercza Julii Wyszyńskiej z figurą św. Jana Pawła II jest czytelnym dowodem nienawiści wobec ludzi wiary i nie tylko, bo wobec każdego przyzwoitego człowieka. Inna scena, ścięcia piłą krzyża, jest wymownym wyrazem zagrzewania do agresywnych zachowań wobec Kościoła, wiernych, a nawet niewierzących, bo krzyż Chrystusowy jest wpisany w nasze polskie dzieje, w naszą historię, tradycję. A już sytuacja, w której aktorka schodzi na widownię i mówi o zbiórce pieniędzy na wynajęcie mordercy, aby zabił Jarosława Kaczyńskiego, jest czytelna wprost. I niech dyrekcja Teatru Powszechnego nie ucieka od odpowiedzialności za nawoływanie do nienawiści i niech nie odwraca kota ogonem, pisząc oświadczenia, że prawica nie rozumie sztuki. Teatr Powszechny podlega miastu. Dyrektor Paweł Łysak powinien już dawno utracić swoje stanowisko, ale zamiast tego teatr był przez poprzednią prezydent Warszawy, Hannę Gronkiewicz-Waltz, hojnie finansowany z naszych podatków. Temida Stankiewicz-Podhorecka, krytyk teatralny, publicystka
Artykuł opublikowany na stronie: https://naszdziennik.pl/mysl/205335,teatr-nienawisci.html



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz