sobota, 1 czerwca 2019

Tęcza wyuzdania


Umieszczanie gejowskiej tęczy na wizerunku Matki Bożej będącej symbolem czystości, jest bulwersującą prowokacją środowiska promującego wyuzdanie.. Przez wieki była ona symbolem przymierza Boga i człowieka. Jednak w dobie rewolucji seksualnej została wykorzystana przez Gilberta Bakera, który w 1978 r. zaprojektował tęczową flagę jako symbol ruchu na rzecz równouprawnienia osób LGBT. Tęcza gejowska historycznie i jako symbol nie ma nic wspólnego z tęczą biblijną. Dlatego twierdzenie, że tęcza gejowska jest tożsama z biblijną, bo np. występuje na obrazach religijnych, jest fałszywe.  Jednak tym razem ruch gejowski przekroczył kolejną granicę. Otóż jedna z jego aktywistek porozwieszała m.in. na murach kościoła w Płocku, koszach na śmieci i przenośnych toaletach plakaty i naklejki z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej, na którym Maryja ma aureolę w kolorach tęczy gejowskiej. Akt ten wywołał oburzenie wielu środowisk, ostrą reakcje policji, dyskusję polityczną o wolności wyrażania opinii, prawach ludzi wierzących, sprawą zainteresowały się zagraniczne media. Ze strony środowisk gejowskich pojawia się oto interpretacja, że przecież tęcza jest symbolem miłości, a Bóg kocha ludzi, także gejów. W konsekwencji jeśli ktoś jest przeciwko LGBT, formułuje krytyczne sądy o zachowaniach tego środowiska, jest złym chrześcijaninem. Po „ubraniu” Matki Bożej w gejowską tęczę także ona ma się stać działaczką ruchu LGBT, ale przecież Matka Boża symbolizuje to wszystko, co jest absolutnym zaprzeczeniem zachowań LGBT. Z jednej strony mamy osobę poczętą bez grzechu pierworodnego, wolną od jakiegokolwiek grzechu osobistego, dziewicę, symbol czystości w każdej sferze ludzkiej egzystencji, także płciowej. Z drugiej środowisko, które za normę i moralnie dopuszczalne uważa wszelkie zachowania seksualne, od odbywających się w związkach pozamałżeńskich, homoseksualnych, na porządku dziennym traktujące zdrady małżonków, zachęcające do częstych zmian partnerów seksualnych czy jednoczesnych związków wielu osób (tzw. poliamoria), po aborcję czy możliwość wyboru płci. Wszystkie tego rodzaju zachowania z perspektywy etyki i antropologii katolickiej są nie do zaakceptowania i traktowane jako wyuzdanie i rozwiązłość. Próby czynienia z Matki Bożej patronki ruchu, który je promuje i walczy o uznanie ich za normę, słusznie bulwersuje większość Polaków. Myślę, że ta próba „przedefiniowania” Matki Bożej się nie powiedzie, a wprost przeciwnie. Arogancja tego zabiegu przyniesie skutek odwrotny. Pobudzi do refleksji nad moralnym aspektem działalności środowisk LGBT i kłamstwie o ludzkiej naturze, jaką próbują narzucić. Bogumił Łoziński. GN 9.05.19

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz