czwartek, 10 czerwca 2021

Wygrywają media, przegrywają obywatele

 


Polityka – nie tylko polska – zamieniła się w bitwę, w której dopuszczalna jest wyłącznie jedna postawa: czysta agresja. Media, kierując się zyskiem, przyjęły za pewnik, że uprzejmość to tak naprawdę oznaka wstecznictwa. „Podłość i wulgaryzmy budują solidarność polityczną, ale także solidarność z widownią. Wspólne przełamywanie barier rodzi partyzancką bliskość” – czytamy w książce amerykańskiego reportera. Niestety, trafnie brzmi stawiana przez niego diagnoza, że przy takiej formule istnienia mediów „wygrywają wszystkie stacje, przegrywają obywatele”. W kulturze gniewu, która ma przynieść uzdrowienie demokracji (jeśli wierzyć lewicowym politologom), z założenia muszą istnieć tylko zwycięzcy i przegrani. Nie ma jakiegoś zbioru wspólnego, współdzielenia winy czy sukcesu. Z przeciwnikiem się nie rozmawia, ale go zwalcza. Szczęście można osiągnąć jedynie anihilując wroga, wyrzucając go poza kordon sanitarny. Najpełniej oddaje tę logikę hasło jesiennych protestów (na literę „w”) wypisywane na banerach i kartonach. GN 2.06.21

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz