wtorek, 31 grudnia 2013

Mentalność nowobogackich

Bieda może wyzwalać w człowieku gorszą stronę jego natury. Jako pierwsza pojawia się skłonność do kradzieży, najpierw podyktowana potrzebą (brak środków do życia), a potem zazdrością lub zawiścią (inny ma, dlaczego ja mam nie mieć?). Następnie idą kłamstwo i zachłanność (posiadać więcej za wszelką cenę). A wreszcie przekonanie, że wystarczy być bogatym, aby być szczęśliwym (za pieniądze można dostać wszystko). W ten sposób spotyka się bieda z bogactwem: bogaci mają takie same marzenia jak biedni, tyle że spełnione, i wiedzą, jak można biednymi sterować, wykorzystując ich rozpaczliwe położenie.
Oznacza to, że najbogatsi nie pomogą w rozwiązaniu problemu ubóstwa, ponieważ nie są tym zainteresowani. Oni są bogaci właśnie dzięki temu, że jest tak wielu biednych. A gdy jest bardzo wielu biednych, to można korzystać z ludzkiej pracy za marne grosze (umowy śmieciowe). Bogaty nie będzie tracił na interesie tam, gdzie nie jest do tego zmuszony. W momencie gdy dobra materialne stają się celem samym w sobie, gdy zostaną oderwane od dobra duchowego, stają się wręcz czymś złym (św. Tomasz z Akwinu). Innymi słowy, jeżeli człowiek ma pieniądze i nie potrafi ich podporządkować celom duchowym, to znajduje się w pułapce konsumpcjonizmu, który człowieka degraduje i niszczy. W ten sposób po jednej stronie mamy miliony biednych, po drugiej szczupłe grono oligarchów, zainteresowanych utrzymywaniem w Polsce strukturalnej biedy. Jest to bieda wpisana w system ekonomiczny i polityczny. System ekonomiczny to tania siła robocza, natomiast system polityczny – to wypchnięcie poza margines milionów obywateli, którzy nie wierzą w państwo i nie wierzą państwu. Jeżeli w obecnej Polsce mechanizmy generowania biedy i bogactwa mają podłoże polityczno-ideologiczne, to tym bardziej nie można się załamywać, nie można trwać w bezczynności, lecz trzeba wszędzie tam, gdzie to możliwe, być aktywnym i uczynnym. Dlatego właśnie zamiast utyskiwać na zło, skupmy się, by czynić dobro, najmniejsze, a przecież wielkie. Wtedy odrodzimy się jako Naród, gdy będziemy bogaci duchowo, wtedy też zrozumiemy, co to znaczy prawdziwa suwerenność i szacunek dla człowieka. Nie zwyciężymy biedy ekonomicznej, jeśli najpierw nie uzbroimy się w bogactwo ducha (prof. Piotr Jaroszyński, Nasz Dziennik, 21.12.13).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz