sobota, 7 grudnia 2013

Gender jest herezją


Wraz z Adwentem w diecezji warszawsko-praskiej rozpoczęła się nieustanna modlitwa, która trwać będzie przez cały rok. Z Bogiem pokonamy wszystkie mury zła. To jest podstawowe przekonanie całej historii zbawienia od Starego Testamentu do Nowego. Mamy ogromne zasoby energii życiowej. Tylu jest katolików w Polsce. Nie ma co się chować i bać. Nasza siła jest w wierze i modlitwie. Modlitwa ma być wytrwała, nie ma być przelotna, chwilowa, podyktowana emocjonalnym impulsem. Ma być stabilnym nurtem naszego życia. Jej siła wynika z bezgranicznego zaufania Bogu. Poprzez taką modlitwę człowiek, który przecież ma ograniczone siły, przyzwala na interwencję Boga w życiu osobistym, rodzinnym, ale też społecznym, narodowym…Pierwsze mury, które trzeba przede wszystkim obalić, to mury w nas samych. Wszystko to, co izoluje nas od Boga, izoluje nas od drugiego człowieka, przez brak miłości bliźniego. Wszystko to, co powoduje jakieś wewnętrzne rozdarcie pomiędzy Bożym światłem a ciemnością naszego grzechu. To jest najważniejszy mur. Jeśli go pokonamy i wprowadzimy światło do naszego życia, wówczas oczywiście będziemy tym światłem promieniować na nasze otoczenie, rodzinę, środowisko pracy, Naród i państwo. Kolejne mury zła, które muszą popękać, jeśli chcemy myśleć o przyszłości, to wszystko to, co osłabia rodzinę. Dzisiaj mamy – i nie waham się użyć tego słowa – herezje antropologiczne. To jest, moim zdaniem, największe wyzwanie dla Kościoła dziś.  „Zwycięzca śmierci, piekła i szatana” jest z nami i kto za Nim idzie – zwycięży (abp Henryk Hoser, ordynariusz warszawsko-praski, Nasz Dziennik, 7.12.13).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz