wtorek, 9 grudnia 2014

Za wcześnie na szkołę

Doktor Andrzej Mazan z UKSW uważa – wbrew temu, co twierdzi minister edukacji – że rozwój poznawczy dziecka opiera się na dwóch elementach: na uczeniu pojęć i właściwym ich wykorzystywaniu.  Tymczasem pojęcia oferowane dzieciom w podręczniku dla najmłodszych uczniów są nie tylko proste, ale nawet prymitywne, rzadko dopasowane do rzeczywistości, do realnego świata. Zazwyczaj nawiązują one do fantastyki czy bajkowości, czyli do świata wymyślonego, który nie istnieje. Drugi aspekt to umiejętność posługiwania się słowami, pojęciami i rozbudowywania zdań, które opisują poznaną rzeczywistość. Tę umiejętność zdobywa się w czasie rozmów z mamą i tatą, którzy czytają dziecku książki, oglądają z nim filmy i w pewnym sensie tłumaczą, w jaki sposób są te pojęcia używane. Nie wyobrażam sobie, żeby nauczyciel miał czas i możliwość rozmawiania z każdym dzieckiem – podkreśla pedagog. Ponad 50% rodziców, którzy posłali swoje dziecko wcześniej do szkoły zauważyła u swoich dzieci problemy adaptacyjne w szkole czy negatywne stany emocjonalne przejawiające się w postaci nasilonego lęku i częstych wybuchów płaczu w sytuacji wyjścia do szkoły. Z kolei nauczyciele uważają, że dzieci sześcioletnie są mało odporne emocjonalnie, a ich tempo pracy jest bardzo wolne, z czego wynikają liczne problemy. Sześciolatki znacznie gorzej niż siedmiolatki radzą sobie ze sferą manualną. Zdaniem dr. Andrzeja Mazana, również połączenie dwóch czynności naraz, czyli pisania i czytania, jest niezwykle trudne do opanowania dla sześciolatka. Zdaniem dr. Mazana, sześciolatek konfrontowany jest w szkole z bardzo wieloma sytuacjami stresowymi. Stresogenny jest dla niego hałas, z którym wcześniej nie miał do czynienia, napięcie związane z koniecznością siedzenia przez kilka godzin w jednym miejscu, uczucie głodu, zagubienia, problem z wyjściem do toalety i nierzadko narażenie na zaczepki starszych uczniów. Doktor Andrzej Mazan uważa, że dzieci te stały się przedmiotem eksperymentu, mającego doprowadzić je do przymusowej socjalizacji i wyrwania spod wpływu rodziny, aby były bardziej plastyczne społecznie i uległe wobec wpływu różnych ideologii (Anna Kolakowska, Nasz Dziennik, 4.12.14).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz