poniedziałek, 12 czerwca 2017

Rosjanie zakpili sobie z państwa polskiego




Bliscy ofiar nie mieli pewności, czy w grobach, które odwiedzają, rzeczywiście spoczywają ich krewni, ale rząd koalicji PO – PSL był głuchy na prośby i wszelkie sugestie. I kiedy dzisiaj po zmianie władzy w Polsce wreszcie dochodzi do ekshumacji i kiedy dowiadujemy się, że w trumnach najwyższych stopniem oficerów, dowódców polskich Sił Zbrojnych znajdowały się również fragmenty ciał innych ofiar, gdzie wdowa po gen. Bronisławie Kwiatkowskim mówi wprost o zbezczeszczeniu ciała jej męża, które zostało owinięte czarną folią budowlaną i skrępowane sznurkiem, gdzie nie było nawet śladu munduru, to to wszystko woła o pomstę do nieba. To nie tylko niechlujność czy brak staranności, ale chęć rewanżu Rosjan na oficerze Wojska Polskiego. Jak bowiem inaczej określić gaszenie papierosów w ciałach ofiar czy zaszycie w nodze śledziony i wątroby? To nie jest normalne, tu nie może być mowy o pomyłce, ale jest to ewidentnie celowe działanie, którego cechy muszą u normalnego człowieka budzić przerażenie. Kiedy słyszę o wspólnych pochówkach ofiar katastrofy smoleńskiej z ust polskich polityków, w dodatku od osoby, która po śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego piastowała urząd głowy państwa, to ogarnia mnie przerażenie. Rosjanie zakpili sobie z państwa polskiego, zrobili sobie straszny żart z Polaków – tych, którzy stracili życie w katastrofie lotniczej, a przy tym zafundowali rodzinom ofiar prawdziwy koszmar. I to jest przerażające. W obliczu katastrofy smoleńskiej państwo polskie zarządzane przez koalicję PO – PSL zdezerterowało. Tusk oddał też naszą własność – wrak samolotu Tu-154M, czarne skrzynki i do dnia dzisiejszego Polska nie dysponuje najważniejszymi dowodami. To była zdrada narodowa. Nie mnie sądzić, od tego są odpowiednie instancje, ale Donald Tusk, Ewa Kopacz powinni odpowiedzieć politycznie, ale również karnie. Stanisław Ożóg
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/183135,rosjanie-zakpili-sobie-z-panstwa-polskiego.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz