sobota, 7 maja 2022

Nikt Ci nie powie prawdy

 


Najsmutniejsze zdanie, jakie usłyszałem przy okazji sakry biskupiej, brzmiało: „Teraz to już nikt ci nie powie prawdy”. Bardzo mnie to zabolało, bo pomyślałem, że słabe to będzie, jeśli nikt mi nie powie prawdy, nikt mnie nie skrytykuje, nikt się nie sprzeciwi. Mówię o najbardziej zdrowym podejściu do relacji syn-ojciec: miłość nie wyklucza przecież pytań, a nawet wyrzutów ze strony dziecka. Dlatego rozmowa papieża Franciszka z Cyrylem jest dla mnie osobiście jakimś zupełnie niewytłumaczalnym dramatem i kompromitacją watykańskiej polityki wschodniej. Jeśli rzeczywiście rozmowa z „religijną twarzą” (sic!) rosyjskiej agresji, jaką dobrowolnie stał się Cyryl, sprowadziła się do tego, że - cytując rzecznika Watykanu - „papież zgodził się z patriarchą”, że „Kościół nie może używać języka polityki, lecz języka Jezusa”, to nie umiem tego inaczej nazwać niż policzkiem wobec ofiar tej bandyckiej napaści. Bo patriarcha moskiewski zrobił ostatnio wiele, by nie używać języka Ewangelii, ale właśnie języka polityki Kremla, ubranego w szaty w istocie pogańskie. Franciszku, wybacz, ale ja tego nie rozumiem. Rozmawiałeś z człowiekiem, który ramię w ramię z Hitlerem XXI wieku w najbardziej perfidny sposób - bo powołując się na religię - uzasadnia bestialską napaść na sąsiedni naród. I naprawdę we wszystkim się zgodziliście? Nie padło pytanie o to, dlaczego patriarcha wykorzystuje religię do czegoś, co jest jej całkowitym zaprzeczeniem?  Naprawdę nie zapytałeś rozmówcy, co on osobiście zrobił dla „poszukiwania dróg pokoju” i dlaczego cały świat ma wrażenie, że zrobił coś dokładnie odwrotnego? Jacek Dziedzina, GN 18.03.22

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz