poniedziałek, 23 maja 2022

Żródła nadziei

 


Trzecia wojna światowa w powietrzu, kalifat Państwa Islamskiego za rogiem, ostry spór w Kościele po synodzie o rodzinie, a my sobie o królestwie Bożym rozmawiamy. Czy w czasach bojowej mobilizacji zajmowanie się tak „oderwaną” od rzeczywistości sprawą jest wyrazem ekstrawagancji? – pytałem przed laty abp. Grzegorza Rysia. Spójrzmy na Apokalipsę – św. Jan pisał ją w sytuacji straszliwego prześladowania chrześcijan. Dostrzegał że ostatecznie tym, który trzyma rzeczywistość w rękach, jest Pan Bóg, i to On jest tym, który nas przeprowadza także przez doświadczenie krzyża, śmierci i prześladowania. I że nas w ten sposób zbawia. Europa przed rokiem 1000 była jedną wielką stertą gruzów i polem nieustannego pasma wojen. I wtedy ludzie czytali Apokalipsę, szukając źródła nadziei i chcąc mieć pewność, że to zło, które dominuje w tej dostrzegalnej warstwie życia, nie jest wszechpotężne – mówił abp Ryś. Uderzające jest zestawienie ze sobą tych słów Jezusa: „«Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu (…). Ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi (…). A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie»”. Opis Sądu Ostatecznego nie pozostawia wątpliwości: będziemy sądzeni nie tyle z prorockich uniesień i duchowych umiejętności interpretacji wydarzeń, ale z miłości wobec tych, którzy przez te wydarzenia realnie cierpią. GN 6.04.22

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz