sobota, 21 maja 2022

Tragedia w Mariupolu

 


Ojciec Tomaszewki jest proboszczem w Mariupolu, któremu wraz z grupą parafian cudem udało się ewakuować z oblężonego miasta. Cały czas niesie pomoc uchodźcom i pozostaje w kontakcie z tymi, którzy wciąż są na miejscu. Można sobie wyobrazić sobie, co tam się dzieje! Pytanie jest, czy przejdziesz, czy cię zabiją. Gdy uciekali non stop trwały walki. Gdy doszli w okolice portu Rosjanie strzelali po nich z karabinów maszynowych, schronili się w lejach po bombie i czekali aż sobie poszli. To jest straszliwy horror. Ludzie z głodu tam umierają, a Rosjanie w świetle kamer zawożą jedzenie, filmują i do Moskwy wysyłają, jak to oni pomagają biednym ludziom. To jest propaganda na głodzie, na trupach, na zwłokach.“. Ojciec Tomaszewski wskazuje, że nałożone prze Europę sankcje są niewystarczające, a wiele krajów cały czas handluje z Rosją. „Politycy Zachodu muszą mieć świadomość, że przez swą bierność mają na rękach krew ukraińskich dzieci”. Mówił, że nawet ranni walczą. Rosjanie uderzają w nich wszystkim, co mają – bomby zapalające z fosforem, broń chemiczna, gaz. Tam się dzieją straszne rzeczy. Żołnierze są w straszliwej sytuacji, także im trzeba pomóc. Taka tragedia rozgrywa się w Mariupolu. GN 6.04.22

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz