wtorek, 19 listopada 2013

Unicestwianie dobrego imienia ofiar

Badaczka literatury ogłosiła, że legendarni żołnierze Polski podziemnej "Alek" i "Zośka" byli gejami. Bo Zośka to imię żeńskie. I to jest powód do dumy - pisze Maciej Pawlicki w tygodniku "Sieci" z 2.06. Zabić trzeba dwa razy. Zwłaszcza tych najbardziej niebezpiecznych. Trzeba wmówić opinii społecznej, że dany człowiek blokuje postęp, źle się prowadzi, żonę bije, ma niejasne dochody. Rotmistrz Pilecki zakopany w zbiorowym dole miał nigdy nie wrócić. To jedyny człowiek na świecie, który na ochotnika poszedł do Auschwitz, organizował tam konspirację i przekazywał wiadomości. A od władzy ludowej dostał w więzieniu tortury, o których mówił, że przy tym Oświęcim to była igraszka. Teraz chce się go zabić drugi raz. Gdy nie da się nic znaleźć w życiorysie, to robi się z niego geja. Gejami mieli być np. Jagiełło, Zawisza Czarny, Zygmunt Stary, ks. Skarga, Kościuszko, Zagłoba, Wokulski, Konrad i Gustaw, nawet Bolek i Lolek. Nienawiść wobec polskich bohaterów dosięgnęła Lecha Kaczyńskiego, gen. Błasika, Anny Walentynowicz i innych, którzy zginęli pod Smoleńskiem. Pojawia się odczucie, że oni na nas plują, a premier jest przez Rosjan szantażowany. Jesteśmy traktowani jak kraj wasalny. Ach ta trudna Polska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz