wtorek, 22 kwietnia 2014

Niemoc państwa

Choć wrak rozbitego w Smoleńsku tupolewa jest naszą własnością, to Polska – na własne życzenie – ma do minimum ograniczone możliwości wpłynięcia na Rosję, aby jak najszybciej ją zwróciła. Stan prawnomiędzynarodowy jest taki, że jest to polska własność państwowa, i to w dodatku polskich Sił Zbrojnych, których jednostka powietrzna, w pełni objęta immunitetem i przywilejami, znalazła się na terytorium innego państwa za jego pozwoleniem, i jej wrak należałoby wydać na każde żądanie – podkreśla dr hab. Karol Karski, specjalista prawa międzynarodowego. Jednak Rosja od kilku lat zajmuje nieustępliwe stanowisko, że wrak zostanie zwrócony Polsce po zakończeniu prowadzonego tam śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. Przyjmując to, co powiedział premier, że poruszamy się w systemie konwencji chicagowskiej, to samolot powinien być wydany niezwłocznie po przeprowadzeniu czynności, a nie po zamknięciu śledztwa – zwraca uwagę prawnik prof. Muszyński. – Tymczasem Rosjanie chcą go wydać po zamknięciu śledztwa, które może być jeszcze prowadzone wiele lat. Jerzy Miller podpisał trójstronne memorandum, gdzie jedną stroną jest on, drugą minister transportu Rosji, a trzecią – MAK. Tym porozumieniem z kwietnia 2010 r. zgodził się, żeby wrak pozostał w Rosji do czasu zakończenia rosyjskiego śledztwa. Mamy tak naprawdę umowę międzynarodową, w której rząd polski zrzekł się szybkiego przekazania wraku. W ten sposób Rosjanie mogą w dowolny sposób regulować termin jego przekazania. Sytuacja z winy tego rządu jest doprowadzona do skraju niemożliwości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz