piątek, 30 maja 2014

Nie można czcić Niezłomnych i ich morderców

Być patriotą to duma, to honor, to zaszczyt i obowiązek. Nie mam w nienawiści towarzysza Jaruzelskiego, potrafię pomodlić się za niego i chcę, żeby był zbawiony. To jednak coś innego niż honorowy pogrzeb państwowy. Nawet przed sądami dezerterował przez ćwierć wieku, zasłaniając się orzeczeniami lekarskimi.
Żeby było jasne: gdyby nie habit, gdyby nie było skandalu na konto Radia Maryja – pojechałbym protestować. Protestuję zatem tu: To skandal! To degrengolada, której młodzież nie zrozumie – na szczęście! Polska nie może oddawać honorów człowiekowi, który był człowiekiem Moskwy w Warszawie. Nie można czcić Niezłomnych i ich morderców. Nie można w oknie Belwederu zapalać 13 grudnia świecy pamięci pomordowanych w czasie stanu wojennego i zapraszać „przywódcy tajnej grupy przestępczej” do Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Schiza. Po prostu schiza. Nie można. Towarzysz Generał szykował WP do kolejnej wojny, by ramię w ramię z Sowietami zaatakować Zachód. Według dokumentów Układu Warszawskiego scenariusz III wojny światowej zakładał dwa miliony zabitych i rannych oraz 43 polskie miasta zrównane z ziemią po atomowej odpowiedzi NATO. Ponownie z powierzchni ziemi miała zniknąć Warszawa, a z nią Szczecin, Wrocław, Poznań i Górny Śląsk. Polska miała być napromieniowana i skażona chemicznie. Takie gry wojenne prowadzili sowieccy towarzysze. A demokrata Jaruzelski godził się poświęcić Polskę w ofierze wojny komunizmu z Zachodem. Polska miała być największą ofiarą III wojny światowej. Prawdziwy sowiecki patriota. Przed pogrzebem Polska powinna odpowiedzieć na pytanie samego towarzysza Jaruzelskiego: „Jeśli Kukliński jest bohaterem, to my kim jesteśmy?” (o.Dariusz Drążek, Nasz Dziennik, 30.05.14).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz