niedziela, 4 maja 2014

Pod presją

Z hiszpańskiego na muzykę, z muzyki na robotykę, a z robotyki na karate. Plan zajęć współczesnych uczniów szkół podstawowych bywa tak przeładowany, że maluchy nie mają czasu na zabawę czy czytanie książek. Tymczasem dzieci potrzebują po prostu tego, żeby czasem pobyć w domu, poczuć się bezpiecznie, porozmawiać z rodzicami, odpocząć. Zajęcia pozalekcyjne trzeba wybierać z umiarem i przede wszystkim w poszanowaniu zainteresowań własnych dzieci. Dziecko przerzucane z jednych zajęć na drugie staje się przemęczone i zniechęcone. Wciąż tylko siedzi i siedzi. Dzisiaj pociechom brakuje prawdziwego życia, czasu na zwykłą zabawę. Dzieci wolą siedzieć przy komputerze niż na dworze. Rozsądne w przypadku zajęć dodatkowych byłyby zajęcia ruchowe i jeden język. Świetna byłaby gimnastyka, basen czy tenis. Poważnym błędem rodziców jest wmawiane dzieciom, że najważniejsza jest ocena, jaką przyniosą ze szkoły zamiast inwestować w poczucie własnej wartości dziecka. Dziecku trzeba mówić, że jest kochane takie, jakie jest ( Dorota Łosiewicz, "wSieci", styczeń 2014).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz