poniedziałek, 8 września 2014

Rosja się nie cofnie

Na wschodzie Ukrainy toczy się prawdziwa wojna rosyjsko-ukraińska. Czas przestać pisać i mówić o rosyjskich separatystach czy terrorystach, gdyż okazali się nimi żołnierze pierwszej ofensywnej linii wojsk rosyjskich zajmujących dziś Ukrainę. Posłużyli Rosji jako pretekst do rozpoczęcia wojny mającej na celu przejęcie kontroli militarnej nad Ukrainą. Obecne negocjacje pokojowe z udziałem Rosji, Niemiec, Francji i samotnej Ukrainy zmierzają w kierunku zakończenia ukraińskich działań wojennych. Ma to spowodować zatrzymanie ofensywy zbrojnej Putina na wschodzie Ukrainy, tym samym powstanie strefy czy linii demarkacyjnej będącej de facto oderwaniem od Ukrainy wschodnich rejonów z Donieckiem i Ługańskiem. To najprawdopodobniej dlatego w rozmowach tych nie bierze udziału Polska, zdaniem Rosji, naturalny sprzymierzeniec Ukrainy, kraj, który według niektórych rosyjskich polityków, ma zostać „zmieciony z powierzchni ziemi” w dalszej kolejności. Rosja nie cofnie się z drogi podboju Ukrainy i nikt jej w Europie nie powstrzyma, żadne sankcje gospodarcze, polityczne ani rozmowy dyplomatyczne. Ukraina jest skazana na samotną walkę w obronie swoich granic i niepodległości, uzyskanej w 1991 roku po rozpadzie Związku Sowieckiego. Bo tak jak Polska w 1920 roku musiała walczyć zbrojnie o swoje wschodnie granice, tak dziś Ukraina musi utrzymać zbrojnie swoje wschodnie rejony. Wykaże słabość – przegra (Wojciech Reszczyński, Nasz Dziennik, 21.08.14).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz