środa, 13 kwietnia 2016

Nie są oni z mojej Ojczyzny



Niedawno grupa wyznawczyń sekty pewnej gazety dokonała próby profanacji świątyni. Kpina z krzyża, szydzenie ze śmierci i pogarda dla życia. To jest credo ludzi mniej lub bardziej odpowiadających się po stronie tzw. opozycji. Inaczej, to credo autorów przemysłu pogardy, to credo wyznawców dewiacji kultury. I powiem prosto i wyraźnie – nie są oni z Ojczyzny mojej.
Takich aktów, jak zorganizowana akcja profanacji w kościele św. Anny, nie można zostawić bez odzewu. Zwłaszcza w Roku Miłosierdzia. Bo miłosierdzie jest aktem skupienia się na godności człowieka. Lepiej zatem i bardziej godnie dla niego jest, by został osądzony i ukarany, niż miałby siedzieć w szambie, mniemając, że to jest najwłaściwsze dla niego miejsce. Człowiek ukarany ma szansę resocjalizacji, w szambie się tonie. Ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/155429,idac-krakowskim-przedmiesciem.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz