poniedziałek, 19 grudnia 2016

Podłość na ulicy



W Polsce każdy może wyrażać swoje poglądy podczas ulicznych manifestacji. Blokowanie tego innym, szczególnie uniemożliwianie publicznej modlitwy, jest podłością. Politycy PiS, zwolennicy tej partii, ale także zwykli obywatele, od 80 miesięcy gromadzą się na Krakowskim Przedmieściu, aby uczcić ludzi, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej. W programie spotkania zawsze jest Msza św., różaniec, składanie kwiatów przed Pałacem Prezydenckim, a także przemówienie Jarosława Kaczyńskiego. Tym razem jednak było inaczej. Organizacja Obywatele RP postanowiła przeszkodzić w obchodzeniu smoleńskich miesięcznic. Prawo do protestów przeciwko innym manifestacjom to też element demokracji. Jednak tym razem została przekroczona pewna granica sporu. Otóż Obywatele RP nie tylko transparentami i słownie wyrażali swoje poglądy, ale użyli też siły i chcieli doprowadzić do fizycznej konfrontacji. Ustawili się bowiem tak, aby uniemożliwić złożenie kwiatów przez delegacje PiS. Tylko dzięki interwencji policji, która oddzieliła obie manifestacje kordonem, nie doszło do bezpośredniego starcia i to nie na słowa. Zachowanie Obywateli RP było jawną prowokacją, czego nie ukrywali ich liderzy. Wprost mówili, że liczą, iż władza uniemożliwi ich manifestację, a nawet użyje wobec nich siły, nawet tego oczekiwali. Przeliczyli się. W świat nie pójdzie przekaz, że władza PiS bije opozycję. Wprost przeciwnie, okazało się, że to Obywatele RP dopuścili się prowokacji. Wreszcie najważniejsza sprawa. Próby uniemożliwienia oddania czci zmarłym, uniemożliwienia modlitwy są po prostu podłością, której nic nie usprawiedliwia, a twierdzenie, że to "w obronie demokracji", to żenujące bzdury. Nie broni się demokracji niegodnymi metodami, które są jej zaprzeczeniem. Grupa Obywateli RP stawia się nie tylko poza polską kulturą, ale także cywilizacją europejska, w której szacunek dla pamięci zmarłych sięga tradycji antycznej Grecji. Bogumił Łoziński. GN 50/2016.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz