czwartek, 23 maja 2013

Ideologia skrajnego egoizmu

Niedawno publicysta Gazety Wyborczej Wojciech Staszewski stwierdził, że jego obecna zarobki to ok. 40% realnej siły nabywczej jego płacy z lat 90-tych. I stwierdził, o dziwo, że "system działa źle". Analizując tą sytuację, dziennikarz tygodnika "Sieci" pisze, że ten system od początku źle działa, bo oparty jest na ideologii skrajnego egoizmu. Typowy polski kapitalista epoki prywatyzacji miał mentalność zdobywcy gardzącego tubylcami. Ta pogarda jest charakterystyczna dla biznesmenów wywodzących się z peerelowskiego aparatu władzy i wiąże się z poczuciem wyższości charakterystycznej dla właścicieli Polski ludowej. Oto w latach 80-tych robole wystąpili przeciw systemowi, który miał przecież istnieć dla nich. Aparat władzy, gdy faktycznie się uwłaszczył, pokazał swoje prawdziwe oblicze: Niech boją się chamy, na chamów my sramy. Cham jesteś, bydlaku, to cierp. Ten kraj jest dla szlachty, co z Tuły i Kiachty, na tankach przywiozła swój herb! (Janusz Szpotański). Na peerelowską pogardę dla ludu przełomu lat 80-tych i 90-tych nałożyła się idąca z zachodu agresywna ideologia indywidualistyczna - neoliberalizm. Wszystko to sprawiło wyrzucenie na śmietnik kategorii interesu narodowego. Nie liczy się polska własność i dlatego tak łatwo, za bezcen wyzbyto, nieraz bardzo dochodowych, całych gałęzi gospodarki. Powstała elita władzy, biznesu, finansów i inteligencja kompradorska - burżuazja nastawiona na współpracę z kolonialną metropolią, gardząca rodakami za cenę zysków płynących z Brukseli czy Moskwy. Narzekający na system dziennikarze Wyborczej są żałośni, bo rozjeżdża ich walec, który sami radośnie wprawili w ruch.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz