wtorek, 7 maja 2013

Pacyfikowanie niezadowolenia

Zawsze gdy pojawia się coś tak kuriozalnego jak ustawa o "bratniej pomocy" powstaje pytanie: o co tutaj chodzi? Musi chodzić o coś o czym rząd Tuska nie mówi. Prawdopodobne jest, że polskie służby zapragnęły skryć się za gośćmi z zewnątrz, by działać na granicy prawabądź nielegalnie. Wytłumaczenie głupiego projektu ustawy może też okazać się proste. Władza niepewna swego przetrwania odwołuje się do zasady "wszystkie ręce na pokład". Może chodzić o wykorzystanie możliwości posłużenia się zagranicznymi służbami do spacyfikowania niezadowolenia. Może to przynieść katastrofalne skutki w przyszłości, ale czy ta władza cofnie się przed takim numerem? Czy zechce jednak służyć polskiemu społeczeństwu bardziej, niż obcym interesom?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz