niedziela, 22 września 2013

Wrogość wobec chrześcijaństwa

Obydwa totalitaryzmy, czerwony i brunatny, pochłonęły ponad sto milionów niewinnych ofiar, mnożąc nieopisane tragedie i łzy. A jednak ostrze propagandy ówczesnej PRL zwróciło się nie przeciwko nim, ale przeciwko chrześcijaństwu przedstawianemu i traktowanemu jako największy wróg „sił pokoju i postępu”.
Także obecnie Kościół katolicki i duchowni są atakowani z niewspółmiernie większą siłą i bezwzględnością, niż czynił to system komunistyczny oraz ci, którzy go tworzyli, doprowadzając Polskę na skraj przepaści. Potencjał dawnej i obecnej antykościelnej wrogości oraz jej metody są pod wieloma względami takie same, skutkując insynuacjami i oskarżeniami niszczącymi społeczny ład i zaufanie. Podobne też są kanały i mechanizmy propagandy. Także obecnie dobrze widać efekty starannie przemyślanej polityki, która uderza w autorytet hierarchii i duchowieństwa, niszcząc zaufanie wiernych i burząc jedność Kościoła. W części środków społecznego przekazu stale dominuje problematyka kościelna i brylują osoby, które opuściły stan duchowny albo są tego bliskie, oczerniając i szkalując wszystko, czym wcześniej się karmiły. Jeżeli do nich będzie należało ostatnie słowo, niewykluczone, że w bliższej czy dalszej przyszłości powtórzą się dramatyczne wydarzenia sprzed 60 lat. Niekoniecznie w tym samym kształcie, ale na pewno nie mniej dotkliwe ( na podstawie artykułu "Osaczanie Kościoła" ks. prof. Waldemara Chrostowskiego, Nasz Dziennik, 21.09.13)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz