niedziela, 19 października 2014

Trujący podręcznik i trująca reforma

Od 1 września w Polsce została podjęta kolejna próba zmiany duszy polskiego dziecka. Za judaszowe eurosrebrniki wprowadza się równościową ideologię, uzasadniając ją, jak w poprzednim okresie, mętnymi treściami quasi-naukowymi. Ta zmiana została wprowadzona przez Ministerstwo Edukacji Narodowej przy aprobacie rządu. Jej zasadniczymi przejawami są przymus szkolny dla sześciolatków oraz bezpłatny podręcznik dla tych dzieci. Podstawą nowej reformy, a nie tylko podręcznika, jest idea ZMIANY dla samej zmiany. Rewolucyjną metodą Marii Lorek zbawiającej Polskę jest promowanie różnorodności. Wprowadzanie idei różnorodności odbywało się pod czujnym okiem konsultanta ds. równości Iwony Chmury-Rutkowskiej. Preferowana kolejność liter utrudnia naukę ich pisania, ponieważ nie przechodzi się od znaków graficznie łatwych do znaków graficznie trudniejszych. Bezsens słów i ich połączeń jest zamiarem autorki. Ponieważ w poznawaniu słów nie chodzi o ich znaczenie, lecz o zabawę. Przecież w ten sposób pozbywamy dziecko naturalnego motywu do poznawania, jakim jest sens. Odebranie funkcji oznaczania słowom czyni dziecko bezbronnym wobec komunikacji i manipulacji. Kolejnym problemem podręcznika jest zamazywanie tego, co rzeczywiste i urojone. Sama nazwa świąt jest ujęta tylko w pytaniu: „Czy wszyscy obchodzą Boże Narodzenie?”. Ale zaraz po tym jest wiele stron o „rodzinie” dobrych smoków, krasnoludkach, dobrej Babie Jadze, spotkaniu z dobrym dżinem na strychu. Zamiast świąt chrześcijańskich w podręczniku promuje się śmigus, prima aprilis, Dzień Ziemi, Dzień Teatru, Dzień Flagi. Nie ma Święta Niepodległości ani np. Wszystkich Świętych (dr Andrzej Mazan, Nasz Dziennik, 14.10.14).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz